Star Wars Unlimited - wstęp

Star Wars Unlimited to kolekcjonerska karcianka przywołująca zdarzenia znane z popularnej i uwielbianej space opery, której początek miał miejsce jeszcze w 1977 roku. Gwiezdne Wojny to seria, która osiągnęła komercyjny sukces na skalę światową. Kubki, puzzle, koszulki, klocki LEGO, seriale, a nawet gry komputerowe I PRZEDE WSZYSTKIM planszowe – mogę tak wyliczać bez końca. Faktem jest, że produkcja ta to potężny miks wszystkiego.

Rycerze JEDI, walka dobra ze złem, epickie pojedynki, motyw miłosny. Co niektórzy doszukają się tu nawet akcentów epoki romantyzmu. Autentycznie jeżeli chodzi o Star Wars – ten brand jest ponadczasowy. I tak Warner Bros ma Harry’ego Pottera, a Disney Star Wars. Odnoszę jednak wrażenie, że w przypadku gier planszowych świat czarodziejów nie przekłada się aż tak dobrze, jak gwiezdny konkurent. Rzekłbym nawet, że Disney umie dużo lepiej w planszówki, choć jest to oczywiście tylko moje subiektywne odczucie.

Będzie słodko, będzie gorzko, ale pierw trochę pogadajmy

Niejeden powiedziałby: o, kolejna gra w uniwersum Star Wars! No ile można!? Ano można i to długo, bowiem fani chcą, i fani dostają. Gdyby nie wciąż duże zainteresowanie marką, nie powstawałyby coraz to nowsze, a nawet atrakcyjniejsze produkty. Star Wars to żywe uniwersum, które stale przyciąga do siebie coraz to nowszych fanów. Popatrzcie, kilka godzin seansu potrafi odciągnąć ludzi od komputerów czy telewizorów. W końcu lepiej jest spędzić czas przy stole nad planszówką, aniżeli przed ekranem, ALE!

Zagrajmy w otwarte karty, zgoda?

Jak powiedział komendant do Arniego w Trzynastym posterunku: NIE OD ALE! Musimy poruszyć jedną kwestię. W dobie, gdy kupujemy gry i dbamy o każdy detal. Kiedy ważne jest to, by nasze egzemplarze się nie niszczyły, gry przestają być formą rozrywki, a zaczynają być przedmiotem kolekcjonerskim. Tak też jest w przypadku omawianego egzemplarza Star Wars. Teoretycznie można w to grać i przyznaję – mechanika ma się dobrze. Nie zmienia to jednak faktu, że na dzień dobry sugeruję do zamówienia dorzucić koszulki.

W tej produkcji karty są cieńsze niż zwykle spotykamy. Nie ma tragedii, ale na tyle, na ile znam polskich graczy – co mogę powiedzieć, lubimy gdy coś utrzymuje się w stanie bardzo dobrym. Może bierze się to stąd, że gdy nasze pokolenie chodziło do szkoły, to nierzadko miało się książki po starszych kolegach i koleżankach, czy rodzeństwie. I ten motyw, kiedy to nauczyciel podawał dwie różne strony dla tego samego zadania – bezcenne.

Star Wars Unlimited to produkcja, w której główne skrzypce grają karty. Jak już wyżej wspominamy, bez koszulek sugerowałbym się tego nie chwytać. Po prostu szkoda produktu. Chyba, że komuś zgrana talia nie wadzi. Pamiętajmy jednak, że głównym walorem planszówek, który stanowi dla większości priorytet jest estetyka.

Pomarudzę jeszcze tylko na temat plansz, bo muszę. Z poczucia obowiązku. Byłoby nie w porządku, gdybym nie powiedział szczerze czegoś na ten temat. Drodzy twórcy, wiele planszówek przerabiałem, ale na plakacie to ja jeszcze nie grałem. Rozgrzeszam was jednak, na Book Game 2024 widziałem do tej gry maty – macie więc farta, przymkniem oko!

Do gry wypuszczono wiele fajnych gadżetów

Wyżej wspominam, że koniec z marudzeniem. Jednakże parafrazując Mietczyńskiego: a tak naprawdę to nie. Rebel wypuścił kilka fajnych gadżetów do Star Wars. Koszulki, futerał z Gamesgenica, plastikowe zamienniki tokenów – super sprawa. Do uzupełnienia naszych kolekcjonerskich decków może to być wyjątkowo fajny upgrade. Zwłaszcza, że pudełko gry otwiera się raz. Na wieczność. To takie typowe opakowanie, które zostało sklejone na boku i otwierasz je jak paczkę chipsów. Pyk – już nie zamkniesz, później nie dojesz. Chipsy można wsadzić w plastikowy pojemnik lub worek. Zaś karty w futerał Gamesgenica lub w kartonowe pudełko. Ja wolę solidny futerał z szufladami na żetony.

Czy ktoś powiedział ŻETONY?

Za dzieciaka kupowałem Kaczora Donalda. Co tydzień za dwa-trzy złote, CZASEM ZA DYCHĘ, można było kupić komiks, do którego dołączano jakąś bzdurę. Na dzień dzisiejszy stwierdziłbym raczej, że jest to głupota. Kawałek kartonu, który zdarzało się wyciągnąć też z niejednej Kinder Niespodzianki. Ale do celu!

Jako wierny fan planszówek przywykłem, że wewnątrz będziemy mieć konkretne tekturowe żetony. Oczywiście nie oczekuję od wydawcy, że dołączy mi żetony grube jak w Great Western Trail Argentyna, Tiletum czy Szarlatanach z Pasikurowic. Tu jednak mamy do czynienia z żetonami, które są, a ich celem jest jedynie oznaczanie. To jak z samochodem zastępczym. Twoje u mechanika, więc na poczekaniu dostajesz jakiegoś wyklepka, żeby parę dni się przemęczyć.

 Tu autentycznie żetony dodane bezpośrednio do zestawu (LINK) warto zastąpić plastikowymi komponentami. Raz, że zwiększa to wrażenia płynące z rozgrywki, a dwa – po co się mordować z kartonikami cieńszymi niż planszetki postaci w Bloodborne.

Oj no nie gniewajcie się - ta gra ma też sporo pozytywów

Przyznaję, przez pierwsze dziesięć minut nie szczędziłem inwektyw. Gdy jednak zaczęliśmy grać, było już lepiej. Całość już na dzień dobry przywołuje skojarzenie z popularnym Hearthstonem. Walczymy tu niemal do upadłego. Gdy zakoszulkujemy całość, a karty są bezpieczne – fantastyczne ilustracje na kartach tworzą wyjątkową otoczkę.

Słowa uznania dla artysty. Fenomenalna, komiksowa kreska idealnie pasuje zarówno do uniwersum, jak i charakteru karcianki. To jest właśnie to, czym Star Wars może się pochwalić – mianowicie prezentuje się zjawiskowo w każdej odsłonie. Nie mogę tego samego powiedzieć o popularnym Harrym Potterze, choć być może kiedyś zmienię zdanie.

Walka odbywa się tu na lądzie i na ziemi

Walczymy piechotą oraz flotą. Odpuścisz na lądzie? Przeciwnik będzie kąsał Cię frywolnie, ale jeżeli nie będzie się bronił przed atakami powietrznymi – nie pozostaniesz mu dłużny. W egzemplarzu Star Wars: Unlimited – Spark of Rebellion mamy dwie startowe talie zaprojektowane tak, by szanse były wyrównane. Jeżeli chcecie tylko grać – ten zestaw w zupełności wystarczy i spełnia swoją funkcję. 

Nawiązując do powyższego, możemy też kupować Boostery. Pozwala to dowolnie modyfikować nasze talie. To jednak zalecam zaawansowanym graczom, lub deck creatorom. Startowe talie są skonstruowane tak, by wszystko ładnie ze sobą współgrało.

Uwaga - ta gra ma jeden zasadniczy problem

Ta karcianka ma syndrom kolejnej partii. Nie masz czasu na co najmniej dwie gry, lepiej jej nie wyciągaj. Zasad wiele nie ma, cała rozgrywka dla wprawionego gracza zajmuje może piętnaście minut. Zdarzyło się nam rozegrać kilkanaście partii tego samego wieczoru. Jest tu potencjał na ewentualne rozszerzenia, ale nie jestem pewny, czy ze względu na boostery twórca projektu zwyczajniej nie odpuści. Byłoby fajnie zagrać 2 na 2, jak w Terrors of London.

Generalnie, w dużym uproszczeniu gra sprawia się świetnie. Jest tutaj kilka wad, na które musiałem zwrócić uwagę z poczucia obowiązku. Jak mawiając first things first. Nomen omen jednak gra broni się całokształtem. Jako przedmiot kolekcjonerski jest to fenomenalne dopełnienie kolekcji. To także idealny prezent dla fana Star Wars czy kolekcjonera. Kto kocha to uniwersum, nie przejdzie obok tej produkcji obojętnie.

Czy warto mieć egzemplarz w swojej kolekcji? Jeżeli nie graliście jeszcze w klasyczny, rasowy deck builder – warto. Kwestia boosterów to już inna bajka. Tutaj nie mam pola do popisu. Lubię karcianki, ale w przypadku kreowania swoich decków, zawsze korzystałem z pomocy profesjonalistów i używałem gotowców. Niestety – tu skompletowanie tego, co chcę w stu procentach jest niemożliwe. W końcu pierw musiałbym wyciągnąć te karty, na których najbardziej mi zależy. To była ta ciemna strona mocy. 

Jeżeli zaś chodzi o Jedi – cóż… W boosterach znaleźć można karty wyjątkowe, w tym złote. Być może nie wiecie, ale w MTG mieliśmy kartę: Jeden jedyny pierścień, którą kupił Post Malone za 2 miliony dolarów. No, także tego – Booster za kilka złotych może okazać się wygraną na loterii. Tylko znowuż trzeba w tym siedzieć, znać się, mieć pojęcie. A gdzie tu znaleźć jeszcze czas na doglądanie pomidorów w domowym ogródku?

I to by było na tyle, jeżeli chodzi o kolekcjonerską produkcję, któą znaleźć można w ofercie Rebela. Pozdrowienia znad planszówkowego stołu

Łukasz

Wydawnictwo

Chcesz z nami zagrać?

  • Lubisz gry planszowe lub chcesz je poznać?
  • Szukasz miejsca gdzie mógłbyś zagrać?
  • Chcesz poznać innych pasjonatów planszówek?
  • Nie lubisz czytać instrukcji i chcesz żeby ktoś wytłumaczył Ci zasady?
  • Chcesz bezpłatnie skorzystać z ogromnej biblioteki gier planszowych i poznawać nowości wydawnicze?
  • Chcesz wziąć udział w turniejach z nagrodami?
 
Jeśli odpowiedziałeś twierdząco na jedno z tych pytań to zapraszamy na nasze spotkania! Przyjdź i zagraj z nami.

podoba ci się ten artykuł?

Udostępnij na Facebooku
Udostępnij na Twitter
Udostępnij na Linkdin
Udostępnij na Pinterest

zostaw komentarz

Slide 1 Heading
Lorem ipsum dolor sit amet consectetur adipiscing elit dolor
Click Here
Slide 2 Heading
Lorem ipsum dolor sit amet consectetur adipiscing elit dolor
Click Here
Slide 3 Heading
Lorem ipsum dolor sit amet consectetur adipiscing elit dolor
Click Here
Previous
Next

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.