pietras

Fani Gier: Debiutowałeś grają karcianą „Łotry”, dlaczego akurat nią?  Filmami na Twoim kanale na YouTube wyraźnie dajesz do zrozumienia, że jeszcze przed wydaniem tej gry, miałeś na swoim koncie już kilka prototypów innych gier. Opowiedz nam o nich coś więcej i czemu nie zdecydowałeś się  na ich wydanie.

 

Grzegorz Pietras: To prawda, zanim zacząłem w ogóle myśleć o Łotrach projektowałem już całkiem sporo kilka lat wcześniej. Owocem tego były dwie duże gry typu 4X (no, może 3X w przypadku jednej z nich). Oprócz tego było kilka mniejszych projektów kafelkowych czy karcianych. Wszystko siedziało w szufladzie i było okazyjnie wyciągane na spotkaniach ze znajomymi. Po 3-4 latach takiej zabawy stwierdziłem ambitnie, ze chciałbym coś z tego wydać. Zacząłem przygotowywać się do wydawania jednej z tych gier 4X. Szukałem informacji jak to zrobić, ale te były wręcz szczątkowe, pisałem do paru osób, które miały na swoim koncie już wydanie gry, ale nie uzyskałem konkretnego wsparcia. Stwierdziłem, (z dzisiejszej perspektywy uważam, że bardzo przytomnie) że nie powinienem się bawić w wydawanie dużej gry, bo mnie to przerośnie. Padł pomysł, żeby stworzyć grę już bardziej typowo pod wydanie, która ma szansę być w miarę dobrym produktem, w niskiej cenie, z przystępnymi zasadami i szybkim czasem rozgrywki. Ludzie twierdzą, że się udało.

 

Fani Gier: Czy masz jakichś swoich ulubionych Twórców gier planszowych i czy ich gry miały wpływ na powstanie „Łotrów”?

 

Grzegorz Pietras: Nie jestem raczej fanem autorów, a bardziej gier. Jeśli nawet jakaś gra jest nie w moim typie lub zwyczajnie mi się nie podoba, to zawsze staram się dostrzec w niej coś, co zostało w ciekawy sposób rozwiązane lub zwyczajnie dobrze i elegancko zaprojektowane, ponieważ mogę z tego czerpać bawiąc się samemu w projektowanie lub po prostu dyskutując o danej grze w gronie znajomych, co bardzo lubię. Jeśli miałbym już kogoś wybrać, to chyba wybrałbym Langa – za Chaos i za Rising Sun, za Blood Rage nie przepadam jako gracz, ale ogromnie szanuję ten projekt. Nie wiem czy na powstawanie Łotrów miały wpływ jakieś konkretne gry konkretnych autorów, jeśli tak było, to raczej nie było to świadome. Zresztą Łotry są na tyle nieskomplikowaną gra, że nie ma tam zbyt dużego pola do wprowadzania inspiracji z zewnątrz.

 

Fani Gier: Gra “Łotry” jest silnie osadzona w klimacie średniowiecza, bez zbędnego wątku fantastycznego. Skąd pomysł na taki klimat i czy gra od początku miała tak wyglądać?

 

Grzegorz Pietras: Raczej od początku, stwierdziłem, że dużo jest dookoła krasnoludów i smoków, a brakuje typowego surowego klimatu, bez przerysowania, który zresztą wydaje mi się, do Łotrów się świetnie nadaje – w końcu mamy tam ukazany trud życia naszych ciężko pracujących rzemieślników gnębionych przez bezwzględnych łotrów.

 

Fani gier: Jaki był Twój największy kłopot podczas tworzenia gry „Łotry”?

 

Grzegorz Pietras: O ile od strony projektanckiej obyło się bez większych problemów, a kolejne testy naprawiały grę i weryfikowały wprowadzane zmiany, to etap przygotowań do wydania oraz sama produkcja gry były już bardziej kłopotliwe. Głównie ze względu na to, że robiłem to trochę po omacku i bez żadnego doświadczenia oraz dlatego, że ciężko było mi się zdystansować do gry przeistaczając się nagle z autora w wydawcę. Dodatkowo takie czynności jak pisanie i składanie instrukcji, przygotowywanie plików do druku, praca z ilustratorem, stawianie sklepu, pisanie do recenzentów i mnóstwo innych rzeczy były zdecydowanie trudniejsze niż zaprojektowanie grywalnego prototypu z przystępnymi zasadami.

 

Fani Gier: Dlaczego założyłeś własną firmę wydawniczą? Nie chciałeś spróbować wydać jej pod szyldem większej firmy, albo w ramach kampanii crowd-fundingowej?

 

Grzegorz Pietras: Łotrów wydałem sam, bo chciałem dzięki nim nauczyć się wszystkich etapów powstawania i życia gry, czyli projektowania pod kątem wydania i samego procesu wydania. Chciałem poznać branżę, nauczyć się sprzedawać, ogólnie zdobyć kilka przydatnych w życiu skilli. Nie szukałem wydawcy, bo zależało mi na niezależności i na czasie. Być może niektórzy uznają takie podejście za nieprzemyślane, głupie lub zuchwałe, ale myślę, że dzięki temu wiele się nauczyłem, również dzięki własnym błędom. Co do crowdf-undingu, nie zdecydowałem się na niego, bo byłem nieznaną osobą z znikąd i nie chciałem, aby ktoś wydawał kasę na niepewny projekt od niepewnej osoby bez doświadczenia. Zresztą pewnie nie mógłbym spać po nocach jeśli by się okazało, że coś poszło nie tak w produkcji, a ludzie za to zapłacili i czekają na wysyłkę. Wolałem wgryźć się w rynek przy pomocy własnych pieniędzy. Crowd-funding jest na pewno bardzo dobrą alternatywą dla moich kolejnych projektów. Mając już jeden projekt w kieszeni, będzie mi dużo łatwiej przygotować kampanię i prosić ludzi o pieniądze.

 

Fani gier: „Łotry” aż proszą się o jakiś dodatek, a nawet całkowicie nową talię. Czy brałeś to pod uwagę? I jeśli tak kiedy możemy spodziewać się owego dodatku/talii? A może masz w planach zupełnie nową grę?

 

Grzegorz Pietras: Dodatek do Łotrów leży w szufladzie już od dawna. Na pewno wymagałby jeszcze sporo testów i pracy, ale ogólny jego zarys jest nastawiony na większą decyzyjność graczy, mniejszą losowość i większą możliwość robienia combosów. Dlaczego nie wydaję dodatku do Łotrów? Bo na ten moment zbyt mało ludzi ma jeszcze podstawkę w rękach, aby było to jakkolwiek opłacalne. Co do innych tytułów – oczywiście, że chciałbym wydać kolejne swoje gry. Często sobie obiecuję, że w końcu do tego siądę na poważnie, ale jako, że jest to hobby, to niestety zostaje za każdym razem spychane na dalszy plan przez rzeczy ważniejsze i pilniejsze.

Wywiad przeprowadził Mateusz Dzierżyński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.